niedziela, 24 kwietnia 2016

Dubai Mall - centrum zakupów i rozrywki

Kolejny punkt wycieczki to Burj Khalifa, centrum handlowe Dubai Mall i Dubai Mall Akwarium. W zasięgu kilku minut spacerem mamy trzy światowe rekordy. Tak jak pisałam wcześniej, w Dubaju nic nie może być przeciętne.
            Samo centrum jest już nie lada atrakcją. Zbudowane na podobnej zasadzie jak nasze, ale... wystrój bogatszy, sklepy  inne... . Po powrocie z Emiratów odwiedziłam naszą warszawską Arkadię i różnica w wyglądzie była kolosalna. Niby wszystko ok, ale jakoś tak ubogo.


niedziela, 17 kwietnia 2016

Burj Al Arab - symbol luksusu


Burj al Arab dla wielu to symbol Dubaju, a na pewno jest to najbardziej rozpoznawalny hotel na świecie. Nazwę można tłumaczyć jako wieża arabów.  Jest to hotel, który swoim kształtem przypomina żagiel. W pewnym momencie powstał pomysł, żeby kontur Burj al Arab widniał na tablicach rejestracyjnych zamiast słowa „Dubaj”, jednak wycofano się z tego pomysłu.

Był to drugi punkt wycieczki. Autokar podwiózł nas pod samą plażę. Czas na podziwianie plaży i otaczających hoteli to około 30 minut. Ja osobiście mogłabym spędzić tam cały dzień. Mam nadzieję, że kiedyś wrócę w to miejsce. Na plaży głównie turyści z aparatami, którzy w każdy możliwy sposób fotografują „żagiel”.

sobota, 9 kwietnia 2016

Ski Dubai – czyli śnieg na pustyni

Ski Dubai to był pierwszy punkt wyjazdu. Zlokalizowany jest w galerii handlowej Mall of Emirates. Byłam bardzo ciekawa tego miejsca. Przewodnik przeprowadził nas przez galerię do punktu, gdzie można oglądać stok. Mieliśmy około 20 minut na obejrzenie go przez szybę. Nie było przewidzianego czasu na zakupy. 
Przez szybę widać głównie śnieżny plac zabaw i fragment stoku narciarskiego z wyciągiem. Przeszłam się również w stronę kas i wypożyczalni sprzętu, tam atmosfera była już typowo narciarska. Ubrana w letnią sukienkę poczułam już chłód.

sobota, 2 kwietnia 2016

Dubaj z wycieczką

               
 Tylko przez moment pomyślałam o wypożyczeniu samochodu i zwiedzeniu Dubaju na własną rękę. Jednak trochę poczytałam i okazało się, że to miasto nie należy do najlepiej oznakowanych, no i drogi, które robią wrażenie, ale nie ma co ukrywać, nie jesteśmy do takich przyzwyczajeni. Z pewnością na własną rękę trochę by się zobaczyło, ale myślę, że nie raz zabłądzilibyśmy w tym mieście, chociażby myląc zjazdy. Sporo czasu zajęłoby szukanie miejsc parkingowych i zastanawianie się czy są one płatne czy nie.