Chciałam zobaczyć całą wyspę,
najlepiej w jeden dzień. Najbardziej zależało mi na punktach
widokowych. Wypożyczyłam samochód i około 9.00 wyruszyłam w
drogę z miejscowości Los Cancajos.
W ciągu dnia udało mi się zobaczyć
Mirador de la Concepcion, Mirador de la Cumbre, Mirador El Time, gaje
bananowe, muzeum banana z zewnątrz (niestety było zamknięte z
powodu sjesty), piękne pola lawowe w południowow-zachodniej części
wyspy i saliny na samym południu. W trakcie
wycieczki zobaczyłam dwa najważniejsze dla mnie punkty: kalderę Tabouriente i najwyższy szczyt Roque de los Muchachos – w tych miejscach spędziłam najwięcej czasu. Po drodze zatrzymywaliśmy się w atrakcyjnych dla nas miejscach. Nie udało mi się niestety zobaczyć północnej części wyspy. Wycieczka była intensywna i pełna wrażeń. Do hotelu wróciliśmy około godziny 20.
wycieczki zobaczyłam dwa najważniejsze dla mnie punkty: kalderę Tabouriente i najwyższy szczyt Roque de los Muchachos – w tych miejscach spędziłam najwięcej czasu. Po drodze zatrzymywaliśmy się w atrakcyjnych dla nas miejscach. Nie udało mi się niestety zobaczyć północnej części wyspy. Wycieczka była intensywna i pełna wrażeń. Do hotelu wróciliśmy około godziny 20.
Pierwszym punktem był Mirador de la
Concepcion, aby do niego dotrzeć trzeba zjechać z drogi LP-3 w
strone San Pedro Velhoco, a później kierować się za znakami.
Punkt widokowy na wschodnie wybrzeże wyspy, głównie na stolicę.
Warto zajechać na kilka minut.
Następnie kierowaliśmy się cały
czas drogą LP-3, aż do centrum turystycznego Kaldery Tabouriente
(to miejsce zasługuje na osobny wpis:) W okolicach południa
dotarliśmy do miejscowości Tazacorte, skąd samochodem wspieliśmy
się na punkt widokowy El Time. Bardzo ładnie widać stamtąd port,
czarną plaże i miejscowość Tazacorte. Jest to miłe miejsce na
chwilę przerwy przy kawie. Udało nam się uchwycić cudowny widok
jak pasmo górskie zatrzymuje chmury nadciągające ze wschodniego
wybrzeża. Stamtąd pojechaliśmy w jeszcze jedno miejsce z którego
miał być ładny widok; widok może i był ładny, ale praktycznie
taki sam jak z punktu El Time, a trzeba było nadłożyć sporo
kilometrów.
Z Tazacorte kierowaliśmy się na południe wyspy drogą
LP-213. Po drodze zajechaliśmy do muzeum banana – jedynego w
Europie. Należy pamiętać o sjeście w trakcie której jest ono
zamknięte. Kolejny ważniejszy punkt wycieczki to Salinas de
Fuencaliente i latarnia morska. Zjazd w to miejsce jest żmudny i
kręty, ale warto. Na dole krajobraz bardzo przypomina ten z
Lanzarote z Parku Timanfaya. I to było miejsce, w którym
spotkaliśmy najwięcej turystów. Przygotowana jest trasa
turystyczna wokół salin. Jest też restauracja z widokiem na
wulkany i saliny, których biel ładnie kontrastuje ze skałami
wulkanicznymi. Tu możemy także zakupić pamiątki (np. sól, miody,
regionalne alkohole).
Stamtąd udaliśmy się w kierunku północnym
do najwyższych szczytów La Palmy, ale o tym w kolejnym wpisie.
Wycieczkę zaliczam do udanych. Nie
zrujnowała ona naszego budżetu, a udało się zobaczyć naprawdę
wiele. Samochód wypożyczyliśmy z firmy Avia. Dostaliśmy Opla
Corsę. Decydując się na taki objazd wyspy trzeba liczyć się z
ciągłymi zakrętami i jazdą pod górę, albo z góry. Dla osób z
chorobą lokomocyjną nie będzie to żadna przyjemność.
Nidzie nie płaciliśmy za parkingi,
ani bilety wstępu. Z miejscami do parkowania nie było problemu.
Ruch na drogach nie był wielki, a nawierzchnie raczej dobrej
jakości.
Z jednej strony zazdroszczę takiego podróżowania, ale z drugiej strony lepiej się czuję pod namiotem, pełna swoboda i brak regulaminów - robię to na co mam ochotę...
OdpowiedzUsuńPolecam kiedyś wschód słońca nad morzem. - jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu..
Wschód słońca na morzem zaliczony. Wystarczy trochę motywacji żeby wcześnie wstać i wyjść z hotelu.
Usuń